wtorek, 16 kwietnia 2013

Muffiny pinacolada

Coś dla wielbicieli słodkiego drinka! :)

Składniki (na 12 babeczek):
  • niecała szklanka mąki
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • pół łyżeczki sody
  • 3 łyżki cukru (lub więcej, muffiny nie są przesadnie słodkie; opcjonalnie można je posypać po wierzchu cukrem pudrem)
  • ćwierć szklanki kokosu
  • jajko
  • 3 łyżki oleju
  • 100 g jogurtu naturalnego
  • 5 plastrów ananasa z puszki
  • 2 łyżki syropu z ananasów (można go zastąpić rumem)
Jajko wbijam do miseczki, dodaję jogurt, olej i syrop. Mieszam razem. W drugiej misce łączę mąkę z proszkiem, sodą, cukrem i kokosem. Ananasy kroję w niezbyt drobne kostki, dodaję do suchych składników, by pokryły się mąką. Dodaję składniki suche do mokrych, mieszam niezbyt dokładnie. Ciasto przekładam do formy wyłożonej papilotkami. Piekę w 180 stopniach przez ok. 20 minut.

piątek, 12 kwietnia 2013

Muszle ze szpinakiem i fetą

Kilka lat temu, w Niemczech jadłam lazanię z fetą i szpinakiem i bardzo mi smakowała. Jednak moje poprzednie próby przygotowania czegokolwiek ze szpinakiem były niezbyt udane, więc zarzuciłam eksperymentowanie. Ciągle miałam jednak w pamięci ten smak i postanowiłam spróbować jeszcze raz. Tym razem się udało! :)

Składniki (na 2 porcje):
  • ok. 16 muszli conchiglioni
  • opakowanie mrożonego szpinaku
  • opakowanie sera feta
  • cebula
  • 3 ząbki czosnku
  • koncentrat pomidorowy
  • przyprawa włoska
  • ser żółty do posypania
  • oliwa
  • sól, pieprz
Makaron gotuję w osolonej wodzie z odrobiną oliwy. Szpinak smażę na patelni z minimalną ilością oliwy, aż się rozpadnie i odparuje cała woda. W międzyczasie przygotowuję sos pomidorowy do polania zapiekanki: drobno siekam cebulę, podsmażam ją na oliwie, dodaję zmiażdżone ząbki czosnku, zioła, trochę wody i koncentrat. Doprawiam solą i pieprzem i duszę przez ok. 5 minut. Do przestudzonego szpinaku dodaję pokruszoną fetę i mieszam tak długo, aż zostaną tylko drobne kawałki sera.

Masą napełniam muszle.

Polewam wszystko sosem pomidorowym. Posypuję je serem żółtym, zapiekam 20 minut w 220 stopniach.
Przepis bierze udział w akcji:

wtorek, 9 kwietnia 2013

Najprostszy przepis na chleb :)

W dzisiejszych czasach nie możemy być pewni niczego jeśli chodzi o przemysł spożywczy. Nawet czytanie etykiet może się na nic nie zdać, niektóre nazwy brzmią bardzo enigmatycznie, a o procesie produkcji i używanych przy tym środkach nie wiemy zgoła nic. Dość wspomnieć o mandarynkach i grapefruitach z puszki, którym "ściąga" się białe błonki przy pomocy... kwasu solnego! A ostatnia afera z solą przemysłową zamiast spożywczej? W książce "Na zdrowie. Porady dr Górnickiej" wyczytałam kiedyś, że rocznie spożywamy... ok. 4 kg chemii! W świetle tych informacji z coraz większym entuzjazmem zabieram się do przygotowywanie domowych wersji różnych produktów. Dziś chlebek, który jest bardzo prosty w przygotowaniu, wymaga jedynie czasu i serca. Smacznego!

Składniki (na keksówkę):
  • 1.5 szklanki ciepłej wody
  • 3.5 szklanki mąki pszennej (u mnie tym razem pełnoziarnista)
  • łyżeczka soli
  • opakowanie drożdży instant
  • dowolne ziarna (np. dynia, słonecznik; mogą być również otręby)
W większej misce mieszam składniki, dodając mąkę po trochę, żeby ciasto nie było zbyt gęste. Odstawiam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 2 godziny. Przykrywam miskę ściereczką.
Po tym czasie wstawiam ciasto do lodówki, również na 2 godziny.
Formę wykładam papierem do pieczenia, przekładam ciasto, posypuję ziarnami lub otrębami i trochę mąką i odstawiam jeszcze na 45 minut.
Piekę w 200 stopniach przez ok. 25 minut. Po upieczeniu studzę na kratce, żeby spód nie zrobił się mokry.